piątek, 30 października 2015

Jajecznica z warzywami

Wprawdzie jest pora kolacji, ale dziś na nią nie mam ochoty. A dla wszystkich tych, którzy zastanawiają się co jutro zjeść na śniadanie moja propozycja:

Składniki:
  • 3 jajka
  • masło klarowane
  • włoszczyzna z Biedronki- czyli TA
  • pomidor
  • sól, pieprz
 Wykonanie- na patelni na rozgrzanym masełku podsmażamy włoszczyznę ( ilość według uznania- swoją drogą nie ma sobie co żałować bo akurat jest w promocji ;)), doprawiamy i przekładamy na talerz, a na patelnię siup masełko i jajka. Pomidorki myjemy, kroimy i szamiemy wszystko ;)
Wersja szybsza- do włoszczyzny wbijamy jajka.



czwartek, 29 października 2015

Jajka sadzone w towarzystwie papryki, ogórka i pomidorków.

Dziś naprawdę prosto- doskonały przykład zdrowego i błyskawicznego śniadania. Propozycje takich śniadań podałam w innym poście, ale co innego teoria co innego praktyka ;)
Do dzieła- wszak rano czasu mało, a tu oko podmalować trzeba ( albo np. krawat zawiązać :P) ;)

Składniki podstawowe:
  • jajka- ilość w zależności od głodu ;)
  • tłuszcz- np. smalec, masło klarowane, łój wołowy (polecam!)
  • pomidorki koktajlowe
  • papryka
  • ogórek
  • szczypiorek
  • sól, pieprz
  • patelnia ;)
Wykonanie:

Tradycyjne :D, czyli- na rozgrzany na patelni tłuszcz wbijamy jajka, solimy i pieprzymy ( nie wypieprzamy :D), w tzw.  międzyczasie myjemy i kroimy warzywka. Wykładamy na talerz i posypujemy szczypiorkiem. Efekt widoczny poniżej.


Smacznego!






wtorek, 27 października 2015

Niezły kwas! Kilka słów o kapuście kiszonej

Wbrew pozorom to nie to samo, choć wiele osób myśli, że tak. Okazuje się, że nawet tak tanią i prostą rzecz jak kapusta można sprofanować i "uszlachetnić". Taka kapucha nie tylko nie będzie smakować, ale wręcz może nam zaszkodzić, nie mówiąc o tym, że jej smaku w bigosie nie poprawi żadne mięsko, śliwki czy winko.
 Kapusta może i najlepsze czasy ma za sobą ( dawniej na wsi obowiązkowo na zimę każda gospodyni kisiła całą beczkę- ten warzywny fenomen często ratował ludzi od głodu na przednówku), ale i teraz chętnie występuje na naszych stołach choćby jako swoista namiastka folkloru ;)



Ponieważ mieszkam blisko Kapuścianej Stolicy Polski, czyli Charsznicy, w kilku słowach przybliżę Wam pokrótce ciekawą historię tego warzywa.


                                                                                                       visitmalopolska.pl

W naszych stronach o kiszeniu kapusty wspomina się już w XIV w. zapiskach! Przyjmijmy jednak za pewnik nieco późniejsze wieki. Kiszenie kapusty to niemal ceremoniał- prawdziwa wiejska kapucha leżakowała sobie w drewnianych beczkach z drzewa liściastego. Jako przypraw używano marchewkę, jabłka, koper, gałązki wiśni i dębu, chrzanowe liście, pieprz i jałowiec. Po całym rytuale m.in. ubijania i przebijania ( by wyszła gorycz) beczki trzymano w piwnicach lub w... sadzawkach. Na dno takich beczek wkładano całe główki kapusty i to był największy rarytas, na którego wszyscy czekali!
Dziś po sklepach darmo szukać takiej kapusty, ale można znaleźć pyszną i naturalną kapustę bez chemicznych dodatków. Oto kilka praktycznych wskazówek jak to zrobić:

Najważniejsze- jemy tylko kapustę kiszoną- jak sama nazwa mówi, powstaje w wyniku fermentacji kwasu mlekowego  w trakcie kiszenia, kapusta kwaszona to szkodliwy twór konserwowany octem spirytusowym i tej mówimy stanowcze NIE!!!!!


  • Jak ognia unikajcie kapusty w foliowych torebkach! Taka kapusta już na pierwszy rzut oka wygląda nieciekawie- z reguły jest biała i nie jest kwaśna. Taka kapucha to źródło chemii nie zdrowia- często jest naładowana konserwantami, a zawsze zawiera ocet spirytusowy, który zabija krwinki czerwone :(


  • Szukamy kapusty w na wagę- w beczkach, a ideałem byłyby beczki drewniane- naturalnie kiszoną kapustę charakteryzuje "zapach kiszonki" nie octu- co ważne zapach i smak (jest bardziej kwaśna niż ta na occie) się zmieniają w trakcie kiszenia- przypadku kapusty kwaszonej nie. Kapusta kiszona ma bardziej żółty kolor.
I najważniejsze- wiele osób myli kapustę kiszoną z kwaszoną, więc jeśli musicie kupić np. kapuchę w wiaderku, czytajcie etykiety. A jeśli ktoś zawita w moje strony- zapraszam do Muzeum Kapusty do Miechowa.



poniedziałek, 26 października 2015

Tradycyjna sałatka jarzynowa

Ulubiona sałatka mojego męża, ja zawsze się z nim droczę, że to PRL ;). Sałatka ta jest u nas obowiązkowa na każde święta, pysznie smakuje z wędliną lub ciepłym mięskiem.

Składniki:
  • 3 spore marchewki
  • 2 spore pietruszki
  • korzeń selera
  • spory ziemniak
  • duża cebula
  • 4 duże ogórki kiszone
  • 4 jajka
  • jabłko
  • groszek konserwowy
  • majonez ( w wersji nie ścisłe paleo polecam Kielecki )
  • przyprawy- sól i pieprz
Wykonanie na 2 sposoby

Sposób tradycyjny:


  1. Warzywa korzeniowe myjemy wkładamy do gara i gotujemy do miękkości ( sprawdzamy widelcem- ma być miękkie, ale nie bardzo), studzimy.
  2. Wyjmujemy warzywa, do tej samej wody wkładamy jajka i gotujemy na twardo, studzimy i obieramy.
  3. Ugotowane warzywa obieramy i kroimy w drobną kostkę.
  4. Jajka obieramy i też kroimy w kostkę, podobnie ogóry, cebulkę i jabłko.
  5. Mieszamy wszystko razem, dodajemy odcedzony groszek i majonez, doprawiamy do smaku.
Et voila- smakowita sałatka gotowa!

Wersja druga- szybsza ;)


  1. Warzywa obieramy, kroimy w kostkę ( mam patent i kroję słupki w krajalnicy do frytek, potem ciach w kostkę ;)) i gotujemy na parze.
  2. Jajka gotujemy na twardo i  reszta jak w przepisie powyżej.


Wątróbkowe smarowidło

Kiedyś podzieliłam się tym przepisem w grupie na Facebooku, wszyscy zgodnie stwierdzili, że jest pyszne. I pomyśleć, że potrzeba do niego tylko trzech podstawowych składników :) Zatem działamy.
Potrzebujemy:
  • slonina ( ilość wg uznania, powiedzmy 0,5kg)
  • wątróbka drobiowa ( na 0,5kg słoniny ok 25-30dkg wątróbki)
  • cebula- ilość wg upodobań
  • sól, pieprz, ulubione zioła
Wykonanie:
  1. Słoninę kroimy w kostkę lub przepuszczamy przez maszynkę, topimy w rondlu na wolnym ogniu
  2. Wątróbkę myjemy ( ew. moczymy w mleku ) i osuszamy starannie ręcznikiem papierowym, jak się słoninka fajnie wytopi wrzucamy wątróbkę.
  3. Cebulkę kroimy na ćwiartki, wrzucamy do słoniny i wątróbki
  4. Doprawiamy do smaku, miksujemy blenderem, zlewamy w pojemniczki/ słoiki.
 Do śniadania/ kolacji można łychą położyć na talerzyk, do tego warzywa, albo zrobić sobie "kanapki" na papryce. Wiemy co jemy- to taka pasztetowa bez glutenu i chemi.

Ostrzegam- pyyyszne!

Kuchenna logistyka czyli zdrowy posiłek w kilka chwil

Dziś o tym, jak i co sobie podszykować, żeby nie spędzać dużo czasu w kuchni :)
Już pisałam w poście o moim kuchennym wyposażeniu oszczędzającym czas i ułatwiającym szykowanie smacznego żarełka, teraz kolej na praktykę. Przekonacie się, że aby smacznie zjeść nie trzeba wydać fortuny i nogi nie muszą wrosnąć w... (wiadomo w co).

Po pierwsze- zawsze miej w domu jajka i dobrą kiełbasę.
Po drugie- naszykuj sobie warzywa- genialny patent z bloga Pawła i Asi.
Pokrójcie zatem powiedzmy w plastry marchew, podzielcie ulubione warzywa np. kalafior, brokuły, podgotujcie je i cieszcie się konkretnymi półproduktami w lodówce.
Podobnie zróbcie z surowizną typu ogórek, sałata- umyjcie, poporcjujcie, powkładajcie do pojemniczkow i okręćcie folią spożywczą.

Śniadania
Zdaję sobie sprawę, że z reguły rano każdy się śpieszy i tym tłumaczy fakt, że często wychodzi z domu na głodniaka. To błąd i to duży tym bardziej, że smaczne śniadanie nie wymaga długiego stania przy garach, zwłaszcza, że można sobie wieczorkiem poprzedniego dnia podszykować co nieco.
A zatem: wieczór wcześniej gotujemy jajka w większej ilości, studzimy, obieramy ( do wody w której się gotują dosypcie soli- nie będzie problemu z obieraniem) i sru do lodówki. Rano wystarczy okrasić takie jajo majonezem, zagryźć powiedzmy ogórem kiszonym i kabanosem ( albo zjeść same z majonezem po prostu) i śniadanie gotowe. Ile czasu nam zajmie przyszykowanie takiego posiłku? Góra 3 minuty.






Dla miłośników jajecznicy- wieczorkiem podsmażcie sobie na patelni trochę kiełbaski czy boczku z cebulką lub bez, rano wbijcie jajka i pyszna jajeczniczka gotowa w trymiga.




 Wykorzystanie jajek i mięsnych resztek z obiadu- wystarczy ułożyć na talerzu ulubione warzywa ( mamy gotowe podszykowane) pokrojone jajka i mięsko z dnia poprzedniego- nic się nie zmarnuje i pyszny posiłek gotowy!




Dla miłośników dań mięsnych-  dzień wcześniej kiełbaskę skrojoną w plasterki poddusić na patelni najlepiej z dodatkiem jakichś warzywek ( można wykorzystać gotowane jarzyny z zupy), rano wystarczy postawić na gazie, kapnąć ociupinę wody, przykryć pokrywką i za chwilkę pyszne śniadanko gotowe.



Zapewniam- te przykładowe śniadanka zrobicie szybciej niż kanapki.

A co z tymi, którzy rano nie przełamią się do zjedzenia niczego? Proponuję kawę z masłem- pyszna i trzyma parę godzin :)




 Obiady:
W wolnej chwili- wytajmy sobie garnek kaszy gryczanej palonej lub niepalonej ( polecam tą drugą z racji delikatniejszego smaku)



... i po wystudzeniu włóżmy go do lodówki. Tym sposobem mamy zdrowy gotowy półprodukt, który po podgrzaniu serwujemy domownikom na obiad.

Mięso- najistotniejszy dodatek do naszych obiadów. Ja często robię tak, że duszę mięsko ( wieprzowina) i pakuję do słoików, zagotowuję i trzymam potem w lodówce. Taki patent pozwala na przyszykowanie obiadu w tempie ekspresowym. Przykładowy przepis tu


                                                         zdj. kuchnieswiata.blog.onet.pl

Czasem też dla odmiany piekę w piekarniku udka lub skrzydełka i tym sposobem mam blaszkę gotowego mięsa do obiadu:



Surówki- polecam półprodukty w postaci kiszonych surówek- stracimy trochę czasu na ich przygotowanie, ale potem jaka wygoda przy szykowaniu obiadu!
Ja robię to tak:
biorę kapustę białą i czerwoną ( albo tylko białą lub tylko czerwoną- ilość wg uznania i ilości konsumentów ;))- szatkuję robotem na tarczy do cienkiego szatkowania, wrzucam razem do miski, mieszam; obrane warzywa np. marchewka, seler, cebula- ścieram tarczą jarzynową grubszą ( żeby chrupało ;)) i do osobnej miski daję . W większym garze gotuję zalewę:
niepełna szklanka oleju lub oliwy, 1/2 szkl. octu jabłkowego, trochę miodu- ok 2 łyżki, sól ( sporo) i musztarda. Jak się zagotuje to starkowane warzywa wrzucam, mieszam, wyłączam palnik i pod przykryciem trzymam parę minut by zmiękły troszkę. Potem dodaję kapuchy, mieszam i układam ciasno w słoikach. Jak wystygną wkładam do lodówki i mam solidny zapas pysznej surówki do obiadu :)




Zupy- niektórzy preferują jeszcze pierwsze danie ( lub tylko pierwsze danie ) w postaci zup. Tutaj doskonale się sprawdzi wywar z kości i skórek wieprzowych. Receptura jest przejęta od dra Kwaśniewskiego i wygląda tak:
Bierzemy ok 2kg przerąbanych kości szpikowych, dodajemy np. dwie nóżki wieprzowe, ewentualnie jedną nogę wieprzową i około pół kilograma skórek wieprzowych, albo same skórki. Produkty wkładamy do pięciolitrowego garnka i do pełna zalewamy wodą. Nie solimy, ale dodajemy 10 ziaren pieprzu, 5 ziaren ziela angielskiego i tyleż samo liści laurowych. Gotujemy pod przykryciem 3 godziny na bardzo małym ogniu.
Po ugotowaniu odcedzamy wywar, z kości obskrobujemy chrząstki i wszystkie miękkie tkanki, wybieramy szpik, drobno siekamy ( ja często miksuję) i wrzucamy do wywaru. Całość solimy, doprawiamy do smaku, zagotowujemy i odstawiamy do wystygnięcia. Zlewamy do litrowych słoików i trzymamy w lodówce. Żeby przygotować zupę wystarczy wlać do gara zawartość słoika, dodać 2-3 razy tyle wody i rozmaite dodatki- przecier ogórkowy/ koncentrat pomidorowy/ warzywa/ szczaw i mamy pyszną i zdrową zupkę.

Kolacja- kwestię kolacji pomijam z tego względu, że zakładam, że każdy ma więcej czasu wieczorkiem, jeśli nie bo pracuje np. na zmiany- może wykorzystać pomysły ze śniadania zmodyfikowane pod swój rozkład dnia.

Ten post powstał z myślą o osobach unikających glutenu i nie mających dużo czasu na pichcenie. Nie znaczy to jednak, że co dzień musi być mięso. Mogą być np. naleśniki bezglutenowe czy jajko sadzone.
Mam nadzieję, że choć po części udowodniłam Wam, że można smacznie, szybko i przyzwoicie cenowo zjeść :)

niedziela, 25 października 2015

Kuchnia od kuchni, czyli co ułatwi przygotowanie posiłków

Kuchnia od kuchni, czyli co ułatwia mi przygotowanie posiłków

Pisząc tego posta zakładam, że większość osób nie ma czasu na długie stanie w kuchni i szykowanie posiłków ( choć niektórzy np. ja bardzo to lubią :)), dlatego też opiszę Wam jak to u mnie wygląda i jakie kuchenne wynalazki ułatwiają mi przygotowanie posiłków. Przekonacie się, że za niewielkie pieniądze można sobie fajnie wyposażyć kuchnię i nie będzie już tłumaczenia, że żeby zdrowo zjeść trzeba się namęczyć ;)

1. Robot kuchenny



Na OLX udało mi się kupić tego robota za 60zł z wysyłką :) Cena naprawdę okazyjna, tym bardziej, że stan bardzo dobry no a jaka wygoda! Mój robot ma:
  • tarcze do szatkowania cienko/grubiej
  • tarcze do tarcia drobno/ grubiej
  • tarcza do tarcia na drobno np. na placki
  • tarcza do frytek ( super!)
  • nóż tnący
  • ubijak
  • wyciskacz do cytrusów
  • sokowirówka
  • blender
 Polecam każdemu- na OLX jest dużo takich okazji.

2. Gotowacz do jajek FIF


Tym razem zakup za całe 15 zł :) też z OLX. Z racji tego, że i tak mam kuchenkę na energię elektryczną uznałam, że takie urządzonko usprawni mi gotowanie jajek i zadba, by były ugotowane tak jak chcę.




3. Niewątpliwie przyda się coś do gotowania na parze- ja mam wprawdzie Themomix, ale wystarczy zwykła wkładka-kosz za kilka złotych.

4. Przyda się też szybkowar ( bardzo skraca czas gotowania np. wywarów, duszenia mięs), ja dostałam taki z Biedronki, ale jeszcze nie używałam, bo jakoś boję się wybuchu :D

5. Mała rzecz a cieszy- spieniacz do mleka z IKEI, niezastąpiony do "kafki" z masełkiem.



To już chyba cały mój "grubszy sprzęt", oprócz tego przydadzą się drobniejsze rzeczy np. moja ukochana obieraczka do warzyw czy większe miski do mieszania surówek ( a tego będzie duuużo ;)) no i oczywiście garnki, patelnie i rondle :)

Unikam glutenu, czyli co mam jeść?

Z racji tego, że byłam niedoczynna, obserwowałam sobie na Facebooku grupę o niedoczynności i Hashimoto. To co tam niektóre laski wypisywały to wołało o pomstę do nieba. Serio- nie było wiadomo- śmiać się czy płakać. Bo jak reagować na post laski, która poleca chlebki  i ciasteczka bezglutenowe takiej a takiej firmy, zachwalając pod niebios jakie to smaczne i zdrowe, bo bez glutenu??? Co zatem jeść odrzucając czy ograniczając gluten?

1. Jajka we wszelkiej postaci. Może być jajecznica na boczku czy słoninie lub maśle, jajka sadzone, gotowane na miękko czy na twardo, wszelkiego rodzaju omlety. Jajka to najlepsze i najszybsze śniadanie. Do jajek trzeba dodać jakiś tłuszcz- w przypadku jajek gotowanych można dodać robiony domowy majonez.

2. Zamiast jajek można zjeść jakąś wędlinę lub kiełbasę na gorąco ( wędlina tylko robiona w domu lub naprawdę z dobrego, sprawdzonego źródła, bez "ulepszaczy" i wypełniaczy. Do takiej porcji jemy warzywa.

3. Zapamiętali miłośnicy chleba mogą sobie przyrządzić chleb bezglutenowy z odpowiedniej mąki, lub na szybko coś w rodzaju placka- omletu z mąki gryczanej . Przepis podam później.


4. Obiad jest często dwudaniowy to nie widzę przeszkód, aby sobie zrobić jakąś zupkę, byle bez ziemniaków ( albo z małą ilością)/ ryżu/ kaszy/nawet od czasu do czasu makaronu. Taka zupa powinna być ugotowana na wywarze na kościach lub skórkach wieprzowych i kościach. Wywar gotujemy w większej ilości i trzymamy w lodówce w słoikach- mamy gotowy bez marnowania czasu, oczywiście można gotować na bieżąco.
UWAGA-podaję makaron- oczywiście albo bezglutenowy jak ktoś ma alergię ( w biedronce jest), albo dla "zwykłych śmiertelników" normalny makaron, ale tak na smak raczej- nie dużo i nie często. Najlepiej kasze- jaglana, gryczana.

5. Na kolację można zjeść rozmaite warzywa ( podobno jeśli chce się schudnąć to przed snem dobrze zjeść porcję węglowodanów z warzyw), albo jajka, wędlinę z warzywami, podroby, albo po prostu jabłko. Z moich obserwacji wynika, że jak się wyrzuci z diety glutaminian i wszelkie vegety, rosołki to smak się zmienia i jeść dużo się nie chce.

Tu pewnie pojawi się pytanie o przekąski- 3 porządne główne posiłki powinny wystarczyć, z czasem nawet mniej, ale moim zdaniem jeśli już ktoś odczuwa głód to lepiej zjeść np orzechy czy jabłko, albo coś innego dozwolonego niż siedzieć z burczącym brzuchem :

Naprawdę jest tego dużo i unikając nie znaczy kupować za horrendalne pieniądze chemiczne produkty z przekreślonym kłosem. Oczywiście każdy sobie to może zmodyfikować pod swoje kubki smakowe czy nietolerancje i alergie. Ja podałam propozycje pod siebie. Ważne by czerpać przyjemność ze zdrowego jedzenia i nie wydać przy tym fortuny.